Czas leci strasznie szybko... mamy już koniec stycznia. Chciałam pokazać Wam produkty,które kupiłam w ostatnim czasie. Nie jest tego dużo, bo akcja DENKO wciąż trwa, ale oglądając Wasze blogi nie mogłam powstrzymać się przed zakupem czegoś z najnowszej limitowanki essence, dostępnej w Naturach. Wybór padł na paletkę oraz śliczny <3 różowy lakier :) Zakupiłam tez maseczkę oczyszczającą z Ziaji, koszt to jedyne 1,59 zł wiec nie mogłam się powstrzymać :))) Aaaaa i żelowe wkładki do butów z KIWI, które podobno mają poprawić komfort noszenia butów na wysokim obcasie - zobaczymy czy działają.
**********************************************************************************
Opowiem Wam teraz o mojej przygodzie z SOS nail savers marki Essence. Produkt ten zakupiłam w ubiegłe wakacje. Oczywiscie po kilku uzyciach włozyłam do szuflady i odkryłam ponownie z racji gruntownych porządków w kosmetykach dopiero niedawno. Stwierdziłam, że jest to znak do rozpoczęcia kuracji :)) moje paznokcie po stosowaniu NailTek'a są w dużo lepszej kondycji (ale o tym po zakończeniu kuracji) czas wiec zadbać o skórki. Po latach obgryzania, a potem wycinania (tak wiem niewolno) nie były w dobrej kondycji. Teraz juz jest duzo lepiej i to własnie dzięki temu kremikowi. Jest to balsam do skórek i paznokci, ja stosuje go tylko na skórki. Ma gęstą,bogatą konsystence i dość intensywny zapach,który mi przypomina migdały. Nadaje się do użytku w ciągu 36 miesięcy od otwarcia. Dość szybko się wchłania, ale wiadomo, że zostawia tłusty film - dlatego też osobiście polecam stosowanie na noc. Ładnie nawilża skórki, stają się taki elastyczne i wyglądają duzo lepiej. Opakowanie to standardowy słoiczek- nic specjalnego. Na zakrectce wzorek z kółek. Sam balsam jest dwukolorowy, ułożony warstwami. Nie pamietam ile dokładnie kosztował (pewnie około 10 zł) nie wiem tez czy jest nadal dostępny. Nie mniej jednak bardzo go polubiłam;)