Pojemność/cena: 15 ml/ ok 24 zł (zależne od aktualnie oferowanego katalogu)
Dostępność: kosmetyki Mariza można kupić u konsultantów firmy oraz w internecie
Zdaniem producenta: "Baza o lekko zielonkawym odcieniu koryguje i rozjaśnia czerwone miejsca na skórze, powstałe przez rozszerzone lub popękane naczynka. Właściwości ochronne zapewnia ekstrakt z ginko biloba, który wzmacnia i uelastycznia ścianki naczyń krwionośnych zapobiegając ich kruchości i pękaniu. Baza matuje i wygładza cerę, dzięki czemu stanowi idealne podłoże do nakładania innych kosmetyków. Polecana do miejscowego stosowania pod podkład"
Opakowanie: Ładne, poręczne szklane opakowanie wyposażone w pompkę. Fakt posiadania pompki to duży plus - higieniczność przede wszystkim. Pompeczka działa sprawnie - dozuje odpowiednią ilość produktu, nie zacina się. Buteleczka też sprawia wrażenie solidnej. Opakowanie jest minimalistyczne proste i klasyczne. Takie lubię najbardziej - moim zdaniem są bardzo eleganckie. Napisy jak narazie pozostały w stanie nienaruszonym, miejmy nadzieje że tak zostanie na dłużej :)
Konsystencja i kolor: Wszystkie bazy, z którymi miałam dotychczas były bazami silikonowymi. Jeśli któraś z Was kiedykolwiek taką bezę używała doskonale wie jaka jest jej konsystencja i jaki efekt "śliskiej" warzy pozostawia. W tym przypadku całe szczeście jest zupełnie inaczej. Baza ma konsystencje kremu o lekko zielonej barwie. Wsmarowana w twarz błyskawicznie sie wchłania i pozostawia twarz jak po uzyciu kremu matującego. Twarz jest przy tym wygładzona - efekt nie ma jednak nic wspólnego z bazami silikonowymi. Zielony pigment jest odrobine widoczny na twarzy - jest w stanie go jednak zakryć nawet krem tonujący.
Działanie: Produkt wg zaleceń producenta przeznaczony jest dla osób z problemami naczynkowymi. Ja takich całe szczęście nie mam. Doskwirają mi jednak wypryski o czerwonym odcieniu oraz przebarwienia np przy skrzydełkach nosa o takiej barwie. Byłam bardzo ciekawa jak baza sobie z tym poradzi. Wiadomo wszystko zależy od podkładu, który potem zastosujemy. Jeśli będzie to lekki krem tonujący i odpuścimi sobie koretor nasze "niespodzianki" będą dalej widoczne - ich barwa nie jest jednak juz tak intensywna przez co mniej rzucają się w oczy. Czyli zielony barwnik działa - choć przyznam szczerze nie jest to działanie oszałamiające. Zauważam jednak przedłużenie trwałości makijażu - przy 30 stopniowym nic nie utrzyma sie na naszej buzi cały dzień. Ale baza spawia, że moja twarz dłużej pozostaje matowa a podkład trzyma się dłużej. (u mnie jest to dobre kilka godzin dłużej)
Moja opinia: Ciekawy produkt w dobrej cenie. Wiem,że bazy o takim zabarwieniu ma MUFE oraz L'oreal - tu jednak cena też jest zdecydowanie wyższa. W moim przypadku produkt jak najbardziej się sprawdza - przedłuza trwałość makijażu i niweluje zaczerwienienia. Co ważne - nie zapchała mnie - a taki problem pojawia się u mnie zazwyczaj po użyciu baz silikonowych. Jest wydajna - napewno wystarczy na długo. Jeśli macie duży problem z popękanymi naczynkami rumieniem bądz innymi czerwonymi przebarwieniami i zalezy Wam na ukryciu ich bez zastosowania mocno kryjącego podkładu nie bedziecie zadowolone. Baza jak sama nazwa wskazuje jedynie koryguje, ujednolica nam odcień skóry i jedynie niweluje zaczerwienienia a nie całkowicie je ukrywa.
Jeśli jesteście zainteresowanie kosmetykami firmy MARIZA to podaje Wam namiary na konsultankę firmy pania Izę, której swoją drogą dziekuje za mozliwość przetestowania produktu: mariza-polska@wp.pl
No popatrz, pierwszy raz mam styczność...interesujące;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńCiekawa baza!
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym jej wypróbowała.
A ja bazy w takim kolorze jeszcze nie widziałam :P Na początku się przestraszyłam tego koloru :P Ale jak to dobry produkt to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńciekawy, chętnie bym wypróbowała, szczególnie, że zieleń by super zminimalizowała widoczność naczynek... ale odstrasza mnie sposób dystrybucji, mam uraz do kosmetyków sprzedawanych przez konsultantów, katalogi...
OdpowiedzUsuńtez nie przepadam za taka forma...
UsuńPrzy zamówieniu z Marizy, zamówiłam sobie także próbkę tej bazy, mam popękane naczynka więc tym bardziej mnie skusiło do jej wypróbowania :) Ja jeszcze nie nauczyłam się nim posługiwać, za każdym razem jak nakładam na niego podkład, to albo mi się ściera przy nakładaniu albo kłóci się z podkładem. Zakrywa naczynka, a nawet przebija się lekko zielony kolorek na mojej twarzy przez lekki podkład ( mocno kryjących nie potrzebuje).Fajnie że coś takiego jest.
OdpowiedzUsuńhej. fajny blog. zaobserwowałam. rewanżyk?
OdpowiedzUsuńP.S.: skąd wiesz, że jestem z szóstki?
jejku wogóle nie znam tej firmy!:) Pozdrawiam Mag
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie,mam problem z lekkimi przebarwieniami i do tego przedłuża trwałość makijażu
OdpowiedzUsuń+ obserwuje
Nie spotkałam się z taką bazą ale brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuń+obs
właśnie jestem na etapie poszukiwania bazy. brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńhttp://a-cup-of-ideas.blogspot.com/
lubię testować nowe kosmetyki.Ta baza jest "kusząca".
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie:)
Świetne. Zapraszam również do mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtaki kolor bazy widzę po raz pierwszy, ale wydaje się interesująca ;]
OdpowiedzUsuńobserwuję
Nie przepadam za zielonymi odcieniami bazy, wolę zdecydowanie białe, ale Mariza ma stosunkowo dobre i tanie kosmetyki, więc moim zdaniem warto polecać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta baza:) Choć ten kolorek taki troszkę odstraszający:)
OdpowiedzUsuń+obserwuję:)
Pozdrawiam Cieplutko:_)
ja nigdy nie używałam baz ale taka by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńCiekawa baza, zielonkawe zabarwienia na pewno rewelacyjnie sprawdza się kiedy chcemy zatuszować coś o czerwonym odcieniu. Dziękuję za polecenie mi tego produktu. Serdecznie pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń