Postanowiłam wprowadzić nową serię postów na swoim blogu dotyczącą ulubionych kosmetyków w poszczególnych kategoriach. Na pierwszy ogień idzie róż, czyli produkt bez którego nie wyobrażam sobie makijażu i którego używam systematycznie podczas codziennego makijażu.
W mojej kolekcji jest 5 róży, faktycznie rzecz biorąc często używam dwóch z nich i byłabym w stanie ograniczyć się tylko do nich, no ale cóż nałóg...
sleek - sahara
bardzo cenię markę sleek i niezmiernie żałuje, że nie jest ona dostępna w Polsce przez co nie mamy szansy stanąć przed szafą z ich produktami i wszystko dokładnie przejrzeć. Całe szczęście, że istnieje internet, który daje nam szansę do zapoznania się z ich ofertą i zakupów.
Opakowanie: bardzo klasyczne, eleganckie i proste. Plastik jest solidny - nie rozkleja się, nie pęka. Napisy mimo czasu nie wytarły się. Posiada lusterko,które pozwala na dokonanie poprawek w ciągu dnia - jeśli ktoś oczywiście czuje taką potrzebę. Nie ma dołączonego aplikatora co może stanowić dla niektórych problem - dla mnie to nie wada ponieważ i tak nigdy nie stosuje dołączonych pędzelków.
Pojemność/cena: na allegro trzeba zapłacić za niego około 30 złotych. Za tą cenę otrzymujemy 8 gram produktu, który z całą pewnością wystarczy nam na baaardzo długo
Jakość: Róż jest bardzo mocno napigmentowany przez co trzeba uważać z jego aplikacją. Przyda się dobry pędzel, który pozwoli ładnie rozetrzeć produkt oraz oczywiście umiar...
kolor: cuuuudowny to odcień rudego idealnie pasuje na jesień. Bardzo, bardzo mi się podoba. Jest w 100% matowy
theBalm hot mama
Opakowanie: niekoniecznie do mnie przemawia,bo raczej wole klasykę, ale wiem że ten styl ma wielu zwolenników. Jest praktyczne - posiada lusterko i jest zapinane na magnes przez co mamy pewność,że nie otworzy się podczas podrózy
pojemość/cena: za 7 gram musimy zapłacić około 50-60 zł. Jest wydajny w związku z tym również wystarczy na długo
Jakość i kolor:
Podobno jest odpowiednikiem słynnego orgazmu z Narsa. Ma ogromną ilość złotych drobinek a odcień przypomina kolor łososiowy. Jest dobrze napigmentowany, ale trudniej nim sobie zrobić krzywdę niż sleekiem. Dodaje twarzy świeżości, bardzo mi się podoba...
Ten ze Sleeka wyglada na bardzo ciemny.
OdpowiedzUsuńKupię sobie kiedyś Sleeka, ale w odcieniu koralowym :)
OdpowiedzUsuńhot mama wygląda bardzo ciekawie :) i ma urocze opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym te róże wypróbować :)
OdpowiedzUsuńHot mama piękna :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je na polikach zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńSleekowe róże uwielbiam! Mam już 4 :D
Hot mama wygląda świetnie! Podobny niby jest Rose Gold, ale róży nigdy dosyć... :D
kurcze, chciałabym tak bardzo używać róży.. :( niech to szlag z popękanymi naczyńkami.
OdpowiedzUsuńa mogłabnyś pokazać jak ten ze sleeka wyglada na policzkach
OdpowiedzUsuńfajny kolor, ja teraz szukam czegoś bardzo wyrazistego, więc raczej dla mnie ten kolor jest za spokojny :< :)
OdpowiedzUsuńHOT MAMA :) haha. Fajnie wygląda ;P
OdpowiedzUsuńjaki kolor sleeka:O może pokaż jak wygląda na buźce bo aż ciekawa jestem :))
OdpowiedzUsuńhot mamma podoba mi się bardziej ale to dlatego, ze boję się tak ciemnych roży jakim jest ten ze sleeka, aczkolwiek bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńten Hot Mamma fajny ma kolorek :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tan drugi :)
OdpowiedzUsuńfajny blog zapraszam do siebie
drugi zdecydowanie ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńPopieram poprzedniczki - hot mama na pierwszy rzut oka prezentuje się ciekawiej :) Choć wiadomo, że na twarzy wszystko może się zmienić.
OdpowiedzUsuńhttp://lady-in-high-heels.blogspot.com zapraszam <3
Poobserwujemy się? ;)
mam i ten i nars'a orgasm i faktycznie mogą wydawać się podobne, ale na swatchach już widać różnicę. Hot mama jest delikatniejszy i bardziej łososiowy;) ale według mnie thebalm ma świetną kolorówkę i wartą swoich cen- Narsa ceny są trochę kosmiczne;)
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadziej stosuję tusze, bo jakoś tak nie umiem ich dobrze nałożyć na moją puciatą buźkę. Zwłaszcza, że rumienię się od zimna, więc zdecydowanie odpada w taką pogodę. Zobaczymy na wiosnę. :)
OdpowiedzUsuńWybacz jeżeli odbierzesz to jako spam, ale chciałam Cię serdecznie zaprosić na rozdanie do mnie. Może przypadnie Ci do gustu? :)
http://wunorei.blogspot.com/2012/02/kawowe-rozdanie.html
Mmm ten róż ze Sleek kojarzy mi się z afryką mmmm jest booski :)
OdpowiedzUsuńwww.ewelka098.blogspot.com Oczywiście ja już jestem obserwatorem :D
Ładnie wygląda,ale nie używam różu.
OdpowiedzUsuńNowy post u mnie;D Zapraszam.P
Właśnie poluję na ten róż The Balm, dużo dobrych opinii słyszałam na jego temat :)
OdpowiedzUsuńJa poluję na cos ze sleeka :P
OdpowiedzUsuńHot mama ! ^^ dziwna nazwa : D + obserwuje i zapraszam do nas :d
OdpowiedzUsuńMam wszystkie 3, te z the balm bardzo lubię, a ten ze sleeka moim zdaniem jest dobry, ale to nie to samo co the balm
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie prowadza Sleek w stanach :/ ich roze ciesza sie naprawde duza popularnoscia a ja niestety nie mam ani jednego! Moj ulubiony roz to Mac Dollymix ( super na jasna karnacje) a z tanszych to Elf Candid Coral ;)
OdpowiedzUsuńHot Mama wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńLove the Hot Mama color! Pretty!
OdpowiedzUsuńNow following!
xoxo
www.amy-beths.com
Nie używam różów jakoś nie mam jeszcze wprawy z tym kosmetykiem ale może z czasem nadejdzie:) Obserwujemy?>
OdpowiedzUsuńZ TheBalm poluję na rozświetlacz ale nie mam pojęcia gdzie je można dostać w Polsce?
OdpowiedzUsuń