Praca w klimatyzowanym pomieszczeniu, słońce, a także skłonność do ciągłego oblizywania ust sprawiają, że często mam z nimi problem. Suche i popękane nie wyglądają dobrze - wiadomo - dlatego staram się mieć przy sobie zawsze pomadkę nawilżającą. Mała rzecz, a potrafi dużo zmienić - dlatego zaglądając do moich torebek, w każdej znajdziecie tego typu produkt. Mam ich naprawdę sporo. Jakiś czas temu dostałam propozycję przetestowania produktów marki Blistex - jako, że z marką do czynienia wcześniej zupełnie nie miałam, chętnie podjęłam współpracę. I tak trafiły do mnie dwa produkty:
1. Pomadka w sztyfcie MedPlus - zalecana do codziennego stosowania dla osób ze skłonnością do nadmiernego wysychania ust:
Klasyczna forma sztyftu bardzo przypadła mi do gustu, jest mały poręczny - w sam raz do torebki. Pozostawia na ustach przyjemną, ochronną warstwę i daje delikatne uczucie chłodzenia . Mimo, że w opakowaniu produkt ma zółtawy odcień - na ustach jest zupełnie niewidoczny - spokojnie nadaje się więc do używania " w ciemno" bez lusterka. Ma przyjemny, dość słodki zapach i delikatnie mentolowy smak. Zawiera SPF 15 - nie za duży, ale jednak to jakaś dodatkowa ochrona ust w czasie upałów. Trzeba jednak uważać, bo produkt lubi się "topić" dlatego przy dużych temperaturach nie polecam wykręcać dużej ilości produktu - gdyż zwyczajnie się złamię. Dostępny w aptekach i drogeriach w cenie około 10-15 zł.
2. Balsam INTENSIVE - zapewnia natychmiastową pomoc nawet najbardziej spierzchniętym i popękanym ustom. Jest on także polecany dla osób, które cierpią na opryszczkę wargową.
Tu konsystencja jest zupełnie inna. Produkt to tak naprawdę biały krem, zamknięty w małym poręcznym opakowaniu z dziubkiem. Przy aplikacji trzeba uważać, aby nie osiągnąć efektu białych ust - wystarczy odrobinka, aby pokryć całe wargi. Dodatkowo ma dość lekką konsystencję i w miarę szybko się wchłania. Ma jednak bardzo intensywny zapach - pomieszanie kamfory z mentolem, który dla mnie jest po prostu nie do zniesienia. Wiem, że nie dla każdego to będzie wada - mi jednak pod tym względem nie odpowiada na tyle, że nie byłam w stanie go używać. Dodatkowo produkt ma tendencję do rozwarstwiania się, dlatego warto przed użyciem dobrze go wstrząsnąć. Kosmetyk trafił do mojej mamy - jej zapach zupełnie nie przeszkadzał (nie wiem w kogo jestem taka wrażliwa ;)) - jest z niego zadowolona, mocno nawilża i daje uczucie ukojenia - niedługo będzie mogła wypróbować go lepiej, bo jesień to u Niej sezon na opryszczkę - zobaczymy jak wtedy da radę... W każdym razie, jeśli będziecie mieć okazję, proponuję najpierw sprawdzić, czy odpowiada Wam jego zapach :)
Z firmy Blistex miałam dwa produkty Lip Briliance i Daily Lip Conditioner, o ile pierwszy był średni tak drugi bardzo przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńjak zużyje wszystkie swoje zapasy to rozejrze się za nim :)
Usuńnigdy nie miałam żadnego produktu ze stajni Blistexu :(
OdpowiedzUsuńjeśli zobaczysz go w sklepie polecam :)
UsuńTakie produkty by mi się przydały :D
OdpowiedzUsuńZ Blistex nie miałam jeszcze styczności osobiście, ale chyba czas to zmienić :)
dla mnie też to było pierwsze podejscie :D
UsuńJa niestety do pielęgnacji ust nie używam takich kosmetyków. Mi wystarczy kremik bambino, a później pomadka, czy błyszczyk :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Miśka
Mam tubkę, stosuję na noc, super nawilża i zmiękcza moje usta. :)
OdpowiedzUsuńMoja Mama też mówiła, że fajnie działa - ja nie mogę jednak wytrzymać jego zapachu...
UsuńLubię ten balsam, sprawdza się szczególnie zimą :)
OdpowiedzUsuńzimą jeszcze nie miałam okazji go wypróbować... :D zonaczymy
Usuńnie miałam przy tym sztyfcie problemów o których mówisz, jak na razie trzyma się w pierwotnym kształcie :P i zapłaciłam za nią trochę mniej, chyba z 7zł, w Tesco :)
OdpowiedzUsuńooo ja widziałam je w Rossmanie właśnie za ponad 10 zł - stąd ta cena. Dobrze, że można go zakupić taniej
UsuńNie miałam jeszcze nic z Blistexu, ale może się skusze na sztyft, ciekawi mnie to uczucie chłodzenia :)
OdpowiedzUsuńefekt chłodzenia jest bardzo przyjemny a jednocześnie dość delikatny
UsuńJa bardzo lubię tego drugiego Blistexa ;). Fakt - zapach jest straszny, ale jestem w stanie go wytrzymać wiedząc jaki daje efekt. Nakładam go jedynie na noc, zimą wyleczył moje spierzchnięte usta. Miałam też kilka próbek z apteki tego Blistexu i uratowały mojego tatę, gdy miał opryszczkę. Tak więc działa nawet w takich przypadkach ;).
OdpowiedzUsuńmam biały Blistex w sztyfcie i często ratuje mi usta z opresji ;D uwielbiam!
OdpowiedzUsuńciekawy blog :)
OdpowiedzUsuń