Kolejny produkt otrzymany na spotkaniu blogerek, który miałam przyjemność używać to
relaksujący olejek do ciała od Pat&Rub:
Pojemność/cena: 125 ml/ 65 zł
Opakowanie: Bardzo solidne, wykonane z lekko zmatowionego szkła, na którym producent umieścił nalepkę z podstawowymi informacjami o produkcie. Co ważne posiada pompkę, która po pierwsze jest bardzo higieniczna, a co równie ważne pozwala odmierzyć odpowiednia ilość produktu. Działa sprawnie - nie zacina się. Dodatkowo mamy jeszcze plastikową nakrętkę - która zabezpiecza produkt przed rozlaniem czy nieświadomym wciśnięciem chociażby w podróży
Zapach/ kolor: Producent twierdzi, że: "pachnie relaksująco trawą cytrynową i kokosem" - cóż może mam mało wyczulony zmysł węchu, ale ja czuje tylko trawę cytrynową - co nie zmienia faktu, że zapach jak najbardziej mi się podoba - jest świeży i nienachalny - chociaż wiadomo to akurat kwestia gustu. Jak na olej przystało jest płynny - ma delikatnie żółtą barwę.
Działanie: Produktu używam do pielęgnacji ciała - po prysznicu na jeszcze delikatnie wilgotną skórę - wmasowuje olejek w ciało - dość szybko się wchłania, pozostawiając skórę przyjemnie nawilżoną i pięknie pachnącą. Wiadomo to olejek, więc skóra będzie odrobinę tłusta musimy poczekać, aż wszystko się wchłonie ale dla mnie nie jest to większy problem. Zdecydowanie wolę taką opcję nawilżania mojego ciała... Myślę, że sprawdziłby się także do olejowania włosów - ale tego nie byłam w stanie sprawdzić, gdyż moje włosy takiej formy pielęgnacji po prostu nie lubią :)
Podsumowując: Kolejny produkt marki, który przypadł mi do gustu, nie tylko działaniem - ale również opakowaniem i zapachem. Dodatkowym atutem jest fakt, że jest to kosmetyk ekologiczny - posiadający certyfikaty - wszystko super prawda? Ale... no właśnie, gdyby nie cena. Uważa, że jest to zwyczajnie drogi kosmetyk, przynajmniej nie na moją studencką kieszeń... więcej informacji o tym olejku znajdziecie na stronie producenta klik, tu możecie także dokonać zakupu produktów marki Pat&Rub
a ja wolę masła do ciała :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie LadyAggu, również jestem zwolenniczką balsamów/masełek do ciała.
OdpowiedzUsuńczyli jestem osamotniona :) - ja nienawidze smarowania balsamem !
Usuńdokładnie tak, tylko taka forma olejowania ciała ( na jeszcze wilgotną skórę ) w ciągu lata wchodzi w grę...w innym przypadku skóra jest zbyt tłusta i klejąca. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy olejek chętnie przyjrzę mu się przy najbliższej okazji:)
OdpowiedzUsuńpolecam - i koniecznie daj znać jak wrażenia :)
UsuńChce sobie coś kupić właśnie z firmy Pat&Rub a olejek wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to też był pierwszy kontakt z marką:)
UsuńLubię ten zapach, może w promocji kupię ten olejek :)
OdpowiedzUsuńmnie zapach też się podoba, od dziś trwa promocja na ten właśnie olejek - 52 zł - nadal dużo, ale jednak mniej niż cena regularna:)
Usuńdla mnie na dziś za drogi, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńniestety cenowo kosmetyki te nie wypadają korzystnie...
UsuńKosmetyki Pat&Rub kuszą!:D Szkoda, że ceny mają dość wysokie. :(
OdpowiedzUsuńdokładnie, gdyby jeszcze były tańsze to byłoby idealnie :)
UsuńNie miałam go ;) ale chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńdaj znać czy się zdecydowałaś i jak się spisuje :)
Usuńoj drogi drogi,cena najbardziej odstrasza choć produkt ciekawy;)
OdpowiedzUsuńwolę żeby pachniało samą trawą cytrynową niż jeszcze kokosem :O
OdpowiedzUsuńja i tak nie czuje kokosa :D a szkoda bo kokosy kocham :D
Usuń