Jak wiecie z wcześniejszych postów mam skórę tłustą. Moim największym problemem są jednak wągry i rozszerzone pory... I nie pomaga na nie nic, dosłownie. Na oczyszczaniu u kosmetyczki byłam 2 razy, wyglądałam po nim gorzej niż wcześniej, a zanim moja buzia powróciła do stanu normalności (zniknęły zaczerwienienia itd) to wągry już powróciły... Używam kosmetyków do skóry tłustej, które mają pomagać na tego rodzaju problemy i ok coś tam robią, ale bez spektakularnych efektów. Wągry jak były - tak są.
O plasterkach na nos słyszałam już dawno. Zamówiłam nawet, dość dawno temu, takie plasterki z firmy NIVEA i efekt był równy zero. Tyle,że potrzymałam go na nosie... zupełnie nic. Gdy na blogach zaczęły pojawiać się informacje o produktach z azjatyckiej firmy The Face Shop postanowiłam wypróbować produkty z ich serii. Jak mówią tonący brzytwy się chwyta, a na pozbyciu się wągrów bardzo,bardzo mi zależy. Mam 3 produkty tej firmy i podzielę się z Wami moim spostrzeżeniami na ich temat.
Chcę tylko dodać, że jestem dość ciężkim przypadkiem-jak to stwierdziła kosmetyczka. Mam bowiem dużo zaskórników i są one dodatkowo bardzo "głębokie" przez co ciężkie do usunięcia.
Dziś część pierwsza historii, a więc moje doświadczenia z
Oczyszczającymi plasterkami na nos z węglem marki The Face Shop
na ebay'u zapłaciłam za 7 trzeba zapłacić ok 16 zł. (na zdjęciu to te po lewej !)
razem z moją blogową siostrą, na bloga której serdecznie Was zapraszam klik .Zamówiłyśmy 2 opakowania różnych rodzajów paseczków i postanowiłyśmy się nimi podzielić,aby każda miała możliwość wypróbowania dwóch :)
plasterki przychodzą do Nas, zapakowane w takie oto kartonowe opakowania:
Oczyszczającymi plasterkami na nos z węglem marki The Face Shop
na ebay'u zapłaciłam za 7 trzeba zapłacić ok 16 zł. (na zdjęciu to te po lewej !)
razem z moją blogową siostrą, na bloga której serdecznie Was zapraszam klik .Zamówiłyśmy 2 opakowania różnych rodzajów paseczków i postanowiłyśmy się nimi podzielić,aby każda miała możliwość wypróbowania dwóch :)
plasterki przychodzą do Nas, zapakowane w takie oto kartonowe opakowania:
Po jego otwarciu okazuje się, że każdy plaster jest zapakowany w oddzielne foliowe opakowanie - co bardzo ułatwia zabranie ich w podróż :)
Przed oczyszczaniem warto wykonać parówkę na twarz, która otworzy pory naszej skóry i ułatwi przeprowadzenie zabiegu :) Ważne,żeby po skończonym oczyszczaniu je zamknąć przemywając skórę chociażby zimną wodą!!
Opis użycia :
Po zrobieniu parówki moczymy nasz nos wodą. To bardzo ważny element, ponieważ własnie pod wpływem wody uaktywnia się substancja zawarta w plastrach. Na taki mokry nos przyklejamy nasz plasterek i czekamy ok 10-15 minut aż całkowicie wyschnie. Potem go po prostu odrywamy ( z lewej do prawej lub z prawej do lewej) i obserwujemy jakie efekty udało się nam osiągnąć :)
Działanie:
Plastry te są czarne co bardzo ułatwia nam "podziwianie" efektów ich działania. Czy działa? Tak, ale nie udało mi się pozbyć wszystkich zaskórników. Udało mi się w ten sposób zwalczyć jakieś 20-25% wągrów, co i tak jest dobrym efektem. Dodaje tu zdjęcia z kategorii fuj, które mają pokazać Wam ich działanie:
(po kliknięciu na zdjęcie obrazek powiększy się)
Oczywiście zdaje sobie sprawę,że zdjęcia nie są najlepszej jakości,ale starałam się jak mogłam(najlepiej widoczne efekty udało mi się uchwycić na ostatnim zdjęciu)
Podsumowując:
Szału nie ma ale faktycznie działa. Zobaczymy jak w spiszą się inne produkty z tej serii (będę Was informować o tym w kolejnych notkach). Z działania tego produktu jestem zadowolona, jest zdecydowanie skuteczniejszy niż tego typu produkty dostępne w naszych drogeriach. Szkoda,że nie ma takich paseczków np. na brodę gdzie również doskwierają mi zaskórniki...
Pozdrawiam :*
Podsumowując:
Szału nie ma ale faktycznie działa. Zobaczymy jak w spiszą się inne produkty z tej serii (będę Was informować o tym w kolejnych notkach). Z działania tego produktu jestem zadowolona, jest zdecydowanie skuteczniejszy niż tego typu produkty dostępne w naszych drogeriach. Szkoda,że nie ma takich paseczków np. na brodę gdzie również doskwierają mi zaskórniki...
Pozdrawiam :*
przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńChyba kliknę sobie w końcu te plastry ;)
OdpowiedzUsuńmialam takie plastry kupione w natrze , taki sam efekt byl ;)
OdpowiedzUsuńJa stosowałam maseczkę Blackhead EX Nose Clay Mask (napisałam też recenzję) i myślę, że u ciebie by się sprawdziła. Paseczki to wygodniejsza forma, bardziej estetyczna, ale moim zdaniem mniej skuteczna.
OdpowiedzUsuńfajnie, że znalazłaś coś co w jakim kolwiek stopniu ci pomaga
OdpowiedzUsuńCzyli z tego co piszesz efekt jest, ale szału nie ma, szkoda,myslslam ze beda jednak jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem recenzji innych produktow:)
przydaloby mi się również rozpocząć walkę z wągrami. zacznę nad tym poważnie myślec
OdpowiedzUsuńciekawa jestem recenzji maseczki na nos :)
OdpowiedzUsuńJa kupuję plastry Beauty Formulas. 2 zł za jeden i tez jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńteż niestety mam taki problem i też nic nie pomaga ; / czy mogłabyś podać jakieś info na temat jak i gdzie to dostać i jak wygląda cena ?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
mam problem z wagrami ale takie plasterki jakos mnie nie przekonuja - efekt faktycznie jest ale jak dla mnie zbyt maly .
OdpowiedzUsuńteż mam duży problem z wągrami, jednak na mnie podziałały te plastry Nivea, choć te kuszą ;D
OdpowiedzUsuńtez się musze pozbyc tego dziadostwa;D
OdpowiedzUsuńholiday in hollywood
OdpowiedzUsuńplasterki te można dostac na ebayu i tam polecam zakupy. Z darmową przesyłką kosztuja koło 16 zł. Są też czasem na allegro czy polskich stronacg ale dużo, dużo droższe... zresztą pisałam o tym w poprzednim poście :)
Super, że piszesz o czymś takim, bo właściwie też potrzebuję takich plastrów, a nie wiedziałam za bardzo gdzie tego szukac. dzięki :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem co Ty, więc chyba wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńhmm ciekawa jestem tych plastrów. Jak widać efekty są. Małe ale są. Może po kilku zastosowaniach będą lepsze:) a w normalnym sklepie można gdzieś je kupić?
OdpowiedzUsuńhttp://www.good-for-you.blog.pl
D&P mozna dostac tego typu plasterki w naturze i rossmanach są one jednak innych firm i na mnie nie podziałały, ale moze warto spróbować :)
OdpowiedzUsuń20-25% wągrów to i tak dużo..miałam kiedyś plasterki jakieś takie z rosmanna ale niestety u mnie "wyciągnęły" tylko kilka zaskórników ;/ czekam na dalsze recenzje bo jestem ciekawa efektów :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie :
OdpowiedzUsuńhttp://uroocza.blogspot.com/2011/05/malutkie-rozdanie.html
całkiem nieźle działa, ja nie miałam przyjemności - oj chyba złe słowo - z produktami tego typu, ale jak tylko trafię na coś podobnego, to zaryzykuje :)
OdpowiedzUsuńhej
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy ten sam problem... ciekawe czyje bardziej zatwardziałe skurczybki jedne hihihi ;-)
Bardzo mi się podoba Twój blog więc jeśli pozwolisz będę obserwować ;-) No zapraszam do mnie, co prawda ja dopiero zaczynam prowadzenie bloga ale materia kosmetyków nie jest mi obca od lat ;-) tak więc zapraszam od czasu do czasu www.scoobyciasteczka.blogspot.com
Pozdrawiam
p.s. do mnie właśnie leci maseczka na wągry ;-P
Bardzo przydatny post. Mam taki sam problem więc kibicuję w walce :)
OdpowiedzUsuńwągry to moja zmora :/ stracilam nadzieje na pozbycie sie ich i po prostu sie do nich zaczelam juz przyzwyczajac, ze nigy sie ich nei pozbede. Raz na tydzien robie maseczke z zielonej glinki to troche je wykurza, ale efekt krotko trwaly.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w walce ;) pozdrawiam