Na wstępie chciałam przeprosić, że notki pojawiają się tak rzadko, ale niestety mam ostatnio mało wolnego czasu. Chciałam zrobić dziś dla Was porównania dwóch pudrów,które są zresztą bardzo popularne, a mianowicie Vichy Dermablend oraz produktu z grona kosmetyków azjatyckich czyli Skinfood peach sake silky finish powder. O pierwszym z nich robiłam już recenzję tu, drugi zaś to nowość- w mojej kosmetyczce gości od jakiś dwóch tygodni- ale ten czas zupełnie wystarczył na wyrobienie o nim opinii.
Na początek kilka zdjęć:
STOSUNEK CENY DO ILOŚCI- remis
Puder ze skinfood jest tańszy- jeśli oczywiście weźmiemy pod uwagę ebay- kosztuje około 40-45 złotych (cena zależna od kursu dolara) z darmową przesyłką. Za taką cenę dostajemy 15 gram produktu. Vichy to wydatek około 90 zł (cena standardowa - bez promocji) otrzymujemy jednak 28 gram pudru. Mniej więcej wychodzi więc na to samo. Dermablend wymaga jednak wyłożenia większych pieniędzy od razu.
OPAKOWANIE- rzecz gustu, moim zdaniem wygrywa Vichy
Dermablend ma plastikowe przezroczyste opakowanie z czarną zakrętką. Jest proste- eleganckie - wszelkie informacje znajdują się na wieczku. Jeśli chodzi o Skinfood mamy do czynienia z plastikowym opakowaniem oraz kartonową zakrywkę- w tym przypadku mamy wiele napisów- co nie do końca mnie przekonuje - wole prostotę.Denerwuje mnie też to, że dostajemy około połowę opakowania pudru - to w pewien sposób oszukanie klienta, który ma wrażenie że jest go więcej. W obu przypadkach do opakowania dołączony jest aplikator-puszek. Jest także siateczka-przez którą dozujemy ilość pudru, która w momencie zakupy jest zaklejona.
MAT - remis
Ani jeden ani drugi nie jest w stanie zapewnić mojej tłustej buzi matu na cały dzień, spokojnie wystarcza jednak na kilka ładnych godzin. W obydwu przypadkach przydałoby się jednak konturowanie - odrobinka różu czy bronzera sprawia,że nasza buzia wygląda zupełnie inaczej.
EFEKT NA TWARZY- wygrywa Skinfood
Skinfood daje efekt bardzo delikatnej gładkiej buzi- nie umiem tego opisać, musicie mi wierzyć na słowo. Twarz jest wygładzona delikatna - super. Vichy w tym przypadku sprawdza się całkiem dobrze- ale to jednak nie to samo. Zarówno jeden jak i drugi trzyma makijaż w ryzach przez wiele godzin. Nie bielą - chociaż gdyby się bardzo postarać i nałożyć kilka grubych warstw można uzyskać efekt gejszy
DOSTĘPNOŚĆ- wygrywa Vichy
Vichy znajdziemy w większości aptek. Jeśli chodzi o Skinfood można zakupić go tylko przez internet. I tu polecam oczywiście ebay, bo na polskich stronach oraz allegro ceny są potwornie zawyżone. Przesyłka idzie ekspresowo wiec w zasadzie to także nie problem.
WYDAJNOŚĆ-remis
Muszę przyznać, że to dobra inwestycja - wystarczy na długo gdyż niewielka ilość nałożona na twarz daje już oczekiwane efekty. Zatem to bardzo dobra inwestycja.
Zarówno jeden jak i drugi to produkty godne polecenia. Warto je wypróbować, ale gdybym teraz miała zdecydować się na jeden z nich chyba byłby to Skinfood. Teraz zostaje mi tylko używać- wystarczą mi na długi czas:)
Żadnego z nich nigdy nie widziałąm ;-)
OdpowiedzUsuńja jednak z powodow niskiego budżetu bardziej przechylam sie na strone pudru transparentnego z MySecret ;D
OdpowiedzUsuńWidziałam tylko z blogów, ale sama nigdy nie miałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMi sie wlasnie jakoś podoba to opakowanie Skinfooda, ale ja lubie w takim stylu:) Po używaniu próbeczek od Ciebie mam właśnie podobne odczucia - Skinfood jest niesamowicie jedwabisty, buzia jest taka fajnie gładka, że kupie całe opakowanie jak zużyje moj sypki puder:)
OdpowiedzUsuńhmmm. właśnie nie mogę się zdecydować ale ciągnie mnie bardziej do skinnfood i ogólnie opakowanie mi się bardziej podoba. :)
OdpowiedzUsuńZaraz przez Ciebie dopadnę moje opakowanie SkinFooda i je rozbroję, chociaż obiecałam sobie, że poczekam, aż wyrobię sobie zdanie o Misshy! Niedobra Ty!! :D
OdpowiedzUsuńzastanawiam się już dawno nad vichy ale sama niewiem..
OdpowiedzUsuńjest tak samo pozytywnych opinii jak i negatywnych :/
uwielbiam vichy!!!
OdpowiedzUsuńZnam Dermablend, zebral dobre noty ale teraz testuje Chanel Cristalline i mialabym na niego ochote:)
OdpowiedzUsuńSkinFood jest ogolnie dobrze recenzowany i gdyby nie nadmiar sypancow to pewnie bez zastanowienia bym go kupila-szczegolnie po tym, co moglam teraz przeczytac z Twojej strony:)
Nigdy nie używałam tego rodzaju pudru, ale dużo słyszałam na temat skrobii. Wg mnie szkoda też pieniędzy na taki kosmetyk. U mnie jest on zbędny, ale komuś kto lubi takie pudry, recenzja jak najbardziej przydatna ;*
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo ten Skinfood ;)
OdpowiedzUsuńbardzoooooo przydatny post - caly czas sie zastanawiam ktory z nich kupic. Czy zainwestowac w vichy - czy zaryzykowac ze SF . tak wiec dla mnie post trafiony w 10!!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa składu SF,ale nigdzie nie moge znaleźć. Jest coś na opakowaniu ?
OdpowiedzUsuńmnie akurat puder nie potrzebny, ale moja przyjaciółka zamierza zainwestować nie może się zdecydować polecę jej tego posta i blog ogółem
OdpowiedzUsuńIwetto same krzaczki
OdpowiedzUsuńojej, pierwszy raz widzę kogoś kto przeprowadził taki test! :D ciekawy pomysł mimo, że puder raczej nie dla mnie, to będę tu zaglądać :P
OdpowiedzUsuńhttp://jmankowski.blogspot.com
znam, znam Skinfood - odkryła go moja mama, zanim przeczytałam o nim cokolwiek na blogach! i bardzo sobie chwali - tak bardzo, że chce koniecznie żebym i ja sobie taki sam kupiła! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga
www.flavoursandcolors.blogspot.com
ciekawa i przydatna recenzja zastanawiałam się który kupić i chyba skuszę się na ten z skinfood :) Zapraszam również na moj blog http://the-mystery-of-fashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
bardzo pomocny post :)
OdpowiedzUsuńja właśnie zastanawiam się nad kupnem vichy, ale trochę pobuszowałam po forach i yt i coraz bardziej jestem przekonana do skinfooda, tylko obawiam się trochę zakupów na ebayu bo jeszcze nie korzystałam ;/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojego bloga, niedawno zaczęłam :)
http://cudmiodimalinka.blogspot.com/
jaki ma skład Skinfood?
OdpowiedzUsuń